Rozpoczęła się próba bicia rekordu Polski w graniu bluesa non stop
To szósta taka próba organizowana w ostatnich latach w Białymstoku. Rozpoczęła się o 17.00 w piątek i ma potrwać do godziny 2.00 w nocy z soboty na niedzielę.
W 2023 r. bluesmani grali bez przerwy przez 32 godziny. Podczas obecnej akcji chcą pobić ten rekord o godzinę. W 2018 r., gdy przedsięwzięcie organizowano po raz pierwszy, koncert trwał 28 godzin.
Bicie rekordu odbywa się podczas koncertu w jednym z białostockich klubów muzycznych. Muzycy wychodzą tam naprzemiennie na dwie specjalnie przygotowane sceny. Hasło tegorocznej edycji to "Blues i Młodsi Bracia".
Główny cel imprezy to szeroka promocja bluesa jako gatunku muzycznego, który ma spore tradycje w regionie podlaskim - organizowane są tam festiwale: Jesień z Bluesem w Białymstoku i Suwałki Blues Festival - podkreślał we wtorek na zapowiadającej to przedsięwzięcie konferencji prasowej jeden z organizatorów bicia rekordu, dziennikarz i muzyk Marek Gąsiorowski.
"Maraton jest po to, żeby wypromować muzykę bluesową, żeby promować muzyczny wizerunek Podlasia, ale też pośród 22 uczestników większość to muzycy z regionu i to jest okazja, żeby te zespoły się wypromowały, pokazały" - powiedział Gąsiorowski. Dodał, że formuła bicia rekordu tej promocji i popularyzacji sprzyja.
W biciu rekordu będą m.in. brać udział muzycy białostockiego zespołu Kasa Chorych, białostocki raper Cira, duet Jorgos Skolias-Grzegorz Kapołka, Luki Kulczak Electric Band, Gęsia Skórka, Leszek Cichoński Guitar Workshop & Jose Torres, Kłus z Bluesem, Blues Friends, BR Blues Band, Cotton Wing, The Bumpers, Old Dziads.
Po raz pierwszy impreza ma także cel charytatywny. Są podczas niej zbierane datki finansowe do puszki na rzecz Fundacji Polacy znad Niemna (organizatora imprezy), która pomaga Polakom za wschodnią granicą. Wiceprezes tej Fundacji Bernard Banaszuk poinformował, że zbierane środki posłużą m.in. edukacji dzieci i młodzieży, aby ułatwiać im życiowy start, wspierana jest też nauka języka polskiego. Fundacja planuje też zorganizowanie paczek przed świętami Bożego Narodzenia, bo - jak podkreślił - jest wciąż na wschodzie wiele rodzin z polskimi korzeniami, które są w trudnej sytuacji materialnej i wymagają pomocy. "Naszym obowiązkiem i zadaniem jest pomagać, po prostu, co czynimy od wielu lat" - powiedział Banaszuk.
Bicie rekordu wsparł samorząd województwa podlaskiego.(PAP)
kow/ aszw/