Na tropie mistrzyni – wystawa Ewy Kuryluk w Desie Unicum
Wystawa obejmuje prace Kuryluk z lat 60. i 70., w tym niepokazywane dotąd obrazy i rysunki. Pochodzą one z czasów, w których artystka silnie osadzała twórczość w osobistej biografii i losach rodziny. Bohaterki jej dzieł często mają jej rysy twarzy i sylwetkę, a własne ciało i emocje stają się podstawowym środkiem wyrazu. „W jej obrazach, obok zaszyfrowanego cierpienia, pojawia się fascynacja cielesnością i biologiczną stroną życia – ukazywaną w zmysłowych, pełnych napięcia relacjach między dwojgiem nagich, bezbronnych ludzi” – tak m.in. scharakteryzowana została w katalogu twórczość malarki, pisarki, historyczki sztuki i jednej z prekursorek fotorealizmu w polskiej sztuce.
Od początku widoczną cechą twórczości Kuryluk była jej własna biografia. „Bohaterkom obrazów najchętniej nadawała rysy własnej twarzy; ich ciałom - kontury ciała własnego. W ten sposób podkreślała wagę osobistego wyznania w sztuce” – zaznaczyła Małgorzata Kitowska-Łysiak na portalu Culture.pl.
Na wystawie prezentowane są także dzieła z ostatniego etapu malarstwa sztalugowego Kuryluk, m.in. nigdy wcześniej niepokazywane prace, takie jak „Trzej faceci” i „Elektryczny piesek”. Z powodu kłopotów ze zdrowiem, które pojawiły się w związku z używaniem farb olejnych, artystka porzuciła tę formę ekspresji na rzecz farb akrylowych, znalazła również nowy środek wyrazu w rysowaniu na tkaninach. Instalacje te prezentowane zarówno w galeriach, jak i w plenerze stały się jej znakiem rozpoznawczym i otworzyły kolejny rozdział w jej twórczości.
Ewa Kuryluk (rocznik 1946) to krakowianka, w 1970 r. ukończyła studia na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Od początku kariery jest ważną postacią w warszawskim środowisku plastyków, m.in. dzięki aktywnemu uczestniczeniu w formowaniu grup i ruchów artystycznych, m.in. ruchu „O poprawę”, który powstał w 1974 r. przy okazji wystawy w warszawskiej Galerii Studio, i grupy Śmietanka w 1977 r.
Kuryluk jest także absolwentką historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Na studia w kraju przybyła z Wiednia, gdzie pracował jej ojciec, dyplomata. Pobyt w stolicy Austrii – tam ukończyła gimnazjum i poznała austriacką kulturę przełomu XIX i XX wieku - w dużej mierze ukształtował przyszłą artystkę. W 1974 r. wydała swoją pierwszą książkę pt. „Wiedeńska apokalipsa”. Wkrótce ukazała się jej kolejna praca eseistyczna z historii sztuki „Salome albo o rozkoszy. O grotesce w twórczości Aubreya Beardsleya".
W twórczości Kuryluk można zaznaczyć kilka nurtów: malarstwo, rysunek, literatura; toczyły się one równolegle. Kuryluk pisała też wiersze - wydała tomiki poetyckie „Kontur” w 1979 r. i „Panią Animę” w 1984 r.
W 1979 r. ukazała się jej głośna książka „Hipperrealizm - Nowy realizm”; 1982 r. wyszły szkice na temat sztuki współczesnej „Podróż do granic sztuki”. Początkowo artystka uprawiała malarstwo sztalugowe, ale pod koniec lat 70. skupiła się na rysunku. Bardzo często tworzywem, na którym wykonywała rysunki, były miękkie tkaniny – biała bawełna, jedwab. Na nich pojawiały się wizerunki zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Te delikatne dzieła sztuki zwane woalami lub całunami przybierały rozmaite formy; inne we wnętrzu galerii, inne w plenerze. Były to m.in. instalacje „Trzy krzesła” z 1982 r. i „Jesień w Princeton” z 1984 r. Jedną z najsłynniejszych kompozycji na tkaninie była praca „Weronika i jej chusta” z roku 1998.
„+Woale+ i +Całuny+ Kuryluk odbiegają jednak od chrześcijańskiej symboliki – napisała - Małgorzata Kitowska-Łysiak. - Obrazują co prawda cierpienie, ale głównie stanowią zapis indywidualnych emocji, wyraz biologicznej fascynacji życiem, układają się w spektakl pamięci i miłości, zwykle silnie eksponują seksualność”. Podobny charakter miała instalacja „Zimowy mężczyzna i zimowa kobieta” z 1989 r. zaliczana do tzw. sztuki ciała.
Z czasem artystka swoje kompozycje na tkaninie zaczęła opatrywać odręcznymi notatkami, np. w cyklu „Rysopisy”.
Od 1981 r. artystka mieszka poza Polską. O pozostaniu za granicą zdecydował wybuch stanu wojennego. Początkowo osiadła w Stanach Zjednoczonych, gdzie wykładała na uczelniach i prezentowała swoją sztukę na wielu wystawach, np. jej instalacja pokazana w bostońskiej galerii Helen Shlien została uznana przez „Boston Globe” za najlepszą ekspozycję roku 1982. Od 1995 r. przebywała i w USA, i we Francji.
Kuryluk współtworzyła takie czasopisma jak powstałe w Paryżu, a po 1989 roku wydawane w kraju „Zeszyty Literackie” i publikowane w Chicago „Formations”. Przyczyniła się do popularyzacji w Stanach Zjednoczonych twórczości Brunona Schulza.
Po roku 1989 zaczęła bywać ponownie w kraju.
Chociaż artystka zaznacza, że jest „zwierzakiem apolitycznym”, wielokrotnie dawała dowody swojej polityczno-społecznej, a przede wszystkim ludzkiej wrażliwości: współpracowała z Amnesty International (seminarium-wystawa Year of the Political Prisoners, 1976), zainicjowała powstanie towarzystwa „Amici di Tworki” wspomagającego podwarszawski szpital psychiatryczny.
Wydała dwa tomy historii rodzinnych „Goldi” i „Frascati”. Obie książki były nominowane do Nagrody Literackiej „Nike”. Mocne więzi łączące artystkę z rodziną odzwierciedlają powstałe po 2000 roku instalacje z żółtego jedwabiu i papieru, np. „Lecą żółte ptaki”.
„Żółć była mamy kodem. Oznaczała słońce i pożywienie, zwiastowała cierpienie i śmierć (…) W chmarze kanarkowych ptaków pojawiają się krewni mamy i my z rodzicami. Wspólne rysy podkreśla żółć. Ma w tej instalacji podobną funkcję jak w czasie Zagłady: wyodrębnia z otoczenia, naznacza i ujawnia” – napisała Kuryluk o tej pracy.
W kolejnej poświęconej rodzinie instalacji „Tabuś” artystka przywołuje postać brata, który zachorował po śmierci ojca. Ostatnim z cyklu rodzinnego był Statek, prezentowany w 2009 roku w warszawskiej Królikarni razem z autoportretowymi fotografiami, obrazującymi życie artystki.
W 2015 r. galeria Ego w Poznaniu przypomniała prace fotograficzne artystki, eksponując „Autofotografie”.
Jedną z ulubionych książek wielbicieli talentu Ewy Kuryluk jest „Art mon amour. Szkice o sztuce” – rodzaj notatnika, w którym autorka opisuje z ogromnymi emocjami swoje wrażenia z podróży po krajach i muzeach świata, przedstawia fascynacje sztuką, a opisy dzieł sztuki łączą się ze wspomnieniami, z cytatami z literatury. „Autorka dostrzega pomijane przez krytyków i historyków sztuki szczegóły, ocala z niepamięci twórców zapomnianych”.
„Moje własne utopie artystyczne wywodzą się z irracjonalnego przeświadczenia, że sztuka powinna być unikatową odbitką jednostkowego losu: nie tyle tworzeniem, ile utrwalaniem na czułej kliszy (...) ziarnistości naskórka, gestu ręki, rytmu serca i własnego cienia w ostrym słońcu” – tak Kuryluk charakteryzuje własną twórczość.
W roku 2012 r. Ewa Kuryluk otrzymała Srebrny Medal Zasłużony dla Kultury „Gloria Artis”.
Wystawę „Ewa Kuryluk. Tropem siebie. Warszawa - Wiedeń – Londyn” można oglądać w salonie DESA Unicum do 26 lipca 2025 r. (PAP)
Anna Bernat
abe/ miś/
