Sąd skazał Polaka Miłosza O. na dożywocie za udział w zabójstwie
Do masakry na pełnym ludzi placu przed centrum handlowym w Farsta w Sztokholmie doszło w czerwcu ubiegłego roku. Miłosz O. kierował skradzionym BMW oraz pozyskał broń, a Ronnie D. przyznał się do oddania serii 20 strzałów. W trakcie procesu wyjaśnił, że zrobił to pod wpływem gróźb. Polak potwierdził jedynie, że w dniu strzelaniny był na miejscu zdarzenia.
W uzasadnieniu wyroku sąd stwierdził, że śledztwo wykazało, iż obaj mężczyźni "działali na zlecenie osób powiązanych z siatką przestępczą" oraz "ich celem było zastrzelenie członków konkurencyjnego gangu".
"Strzelanina miała związek z trwającą w regionie Sztokholmu falą przemocy i jej dokonanie w sobotnie popołudnie na pełnym przechodniów placu w Farsta było szczególnie bezmyślne. Działania oskarżonych świadczą o ich całkowitej obojętności na ludzkie życie" - podkreśliła sędzia Agneta Kornstrand.
Prokuraturze nie udało się ustalić, kto miał zostać zastrzelony. Według śledczych za strzelaniną stał prawdopodobnie gang Foxtrot, skonfliktowany z grupą Dalen, która miała przejąć kontrolę nad dzielnicą Farsta.
Polak, który nie posiada szwedzkiego obywatelstwa, ma zostać wydalony ze Szwecji.
Sąd skazał także za pomocnictwo, w tym dokonanie "misji rozpoznawczej", dwóch spokrewnionych ze sobą młodych mężczyzn na karę odpowiednio 15 lat i 10 miesięcy oraz 12 lat i 10 miesięcy. Ponadto skazani mają również zapłacić rodzinom ofiar wysokie odszkodowania.
Do strzelaniny doszło 10 czerwca 2023 roku na placu w sztokholmskiej dzielnicy Farsta między centrum handlowym a stacją metra. W jej wyniku zginęli 15-latek i 43-letni mężczyzna, a ranne zostały cztery osoby. Zbrodnia wstrząsnęła Szwecją, na placu przez długi czas składano kwiaty oraz palono znicze, a przybyli na miejsce politycy zapowiedzieli kolejne zaostrzenie prawa w walce z gangami.
Miłosz O. i Ronnie D. zostali zatrzymani tego samego dnia po policyjnym pościgu pod miastem Soedertaelje. Mężczyźni uciekali samochodem, pokonując niektóre odcinki z prędkością 200 km na godzinę. Policjanci zeznali, że grożono im bronią. (PAP)
zys/ ap/ lm/